niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 3

Na ziemi są cudowne istoty, które chodzą, udając ludzi.*

Pocałunki Damona robiły się coraz bardziej namiętne i łapczywe. Jednak nie trwało to długo. Ktoś brutalnie oderwał ich od siebie.
-Koleś, łapy przy sobie.- krzyknął Jason, pokazując na chłopaka palcem.
-Jason, daj spokój.- powiedziała Sara, podchodząc bliżej.
-Sara, trzymaj się z daleka. To sprawa między nami.- wskazał siebie i Damona.
-O co Ci chodzi?- spytał z rozbawieniem.
-Dobierałeś się do mojej dziewczyny. Załatwimy to jak mężczyźni.- powiedział.
-O ile wiem, to nie jesteście razem. A Ty już korzystasz z wolności.- odparł spokojnie Damon i spojrzał z politowaniem na Jessicę.
Jednak chłopak nie zamierzał odpuścić. Zamachnął się i z całej siły uderzył go pięścią. Nie dało się nie usłyszeć okrzyku przerażenia dziewczyn, które obserwowały całe zajście.
Damon odwrócił się powoli z powrotem przodem do przeciwnika. Obok niego natychmiast pojawił się Stefan.
-Damon, odpuść.- powiedział bardzo poważnie.
Natomiast przy Jasonie już stał Matt, mówiąc, aby opuścił bar. Jeszcze przez chwilę chłopaki mierzyli się wzrokiem.
-Jeszcze się policzymy. To nie koniec.- powiedział Jason i ruszył do wyjścia.
Stefan dalej z zapałem tłumaczył coś Damonowi. Chłopak spojrzał na Sarę.
-Przepraszam.- powiedziała bezgłośnie i ruszyła za Jasonem.
Wyszła z baru i rozejrzała się. Na dworze zrobiło się chłodno. Usłyszała jakiś hałas między budynkami i szybko się tam udała. Jason chodził wściekły od jednej ściany do drugiej, przeklinając głośno.
-Jason, co Ci do cholery odbiło?- krzyknęła, podchodząc bliżej.
Spojrzał na nią nieco zaskoczony.
-Jak mogłeś go uderzyć?- popchnęła go lekko.
Jednak on był silniejszy i szybko przygwoździł ją do ściany. Krzyknęła z przerażenia.
-Dobierał się do Ciebie, chciałem pomóc.- odpowiedział z nieszczerą troską.
-Nagle zacząłeś się mną interesować? Wcześniej jakoś Cie to nie obchodziło.
Jason mocniej ścisnął jej nadgarstki, kiedy zaczęła się wyrywać.
-Skarbie, jak możesz tak mówić. Kocham Cię.- pocałował ją.
-Zostaw mnie.- krzyknęła.
-Jemu nie odmawiałaś.- dalej próbował.
Całował jej usta, a zaraz zszedł niżej na jej szyję i dekolt.
-Jason, proszę przestań już.- dziewczyna była coraz bardziej przerażona, a w jej oczach pojawiły się łzy.
Chłopak złapał jej nadgarstki jedną ręką, a druga szybko znalazła się pod jej bluzką.
-Nie, proszę Cię.- odezwała się, a po jej policzkach spłynęły łzy.
Nagle jego uścisk stał się gwałtownie lżejszy, a za chłopakiem pojawiła się ciemna postać. Po chwili bezwładne ciało Jasona opadło na ziemię i Sara zobaczyła kto stał za nim. Postać miała ciemne włosy i bardzo jasną karnację. Jednak uwagę przede wszystkim przykuwały czarne oczy i białe kły. Po brodzie spływała brunatna ciecz. Za przerażeniem rozpoznała chłopaka.
-Damon?- chciała, aby to nie była prawda.
Wytarł twarz w rękaw czarnej koszuli.
-Czy on...- zaczęła, zerkając na leżącego Jasona.
-Nic mu nie będzie. Tylko zemdlał. Zwykle wytrzymują dłużej.- odparł spokojnie, nawet z lekkim uśmiechem.
Dziewczyna zauważyła, że jego twarz szybko wróciła do normalnego wyglądu. Uspokoiła się nieco.
-Sara, posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie.- mówił powoli, zbliżając się do niej- Zapomnisz o tym, co się przed chwilą stało. Wyszłaś z baru, żeby sprawdzić, co z Jasonem, ale jego już tu nie było.
Słuchała go uważnie, patrząc mu głęboko w oczy. Czuła, że powinna zrobić tak jak jej powiedział.
-A teraz odwiozę Cię do pensjonatu.
Bez słowa ruszyła za nim do auta. Przez całą drogę oboje milczeli. Damon zaparkował samochód przed budynkiem obok jej auta. Kiedy chciał wysiąść niespodziewanie odezwała się Sara.
-Czym jesteś?- głos jej drżał.
Zaskoczony usiadł z powrotem i spojrzał na nią. patrzyła w jeden punkt za przednią szybą.
-Sara, o czym Ty mówisz?- spytał.
-Pytam, czym jesteś?- odparła już o wiele pewniej i spojrzała mu w oczy.
Przez chwilę siedzieli tak w milczeniu.
-Myślę, że wiesz.- powiedział w końcu trochę z wyrzutem- No dalej, powiedz.
-Jesteś...- zaczęła, ale nie potrafiła wydusić z siebie następnego słowa.
-Powiedz to.- odparł ostro.
-Jesteś wampirem.
-Brawo słodziutka.- powiedział z ironią- A teraz powiedz, skąd masz tą śliczną bransoletkę?
Wskazał na starą, srebrną rzecz, która delikatnie spoczywała na nadgarstku dziewczyny. To pytanie zbiło ją nieco z tropu. Spojrzała na swoją rękę.
-Dostałam ją od babci, po śmierci ojca. Ale co to ma dorzeczy?- spytała, zerkając na chłopaka.
Wyraźnie nad czym się zastanawiał. Próbował jakoś poukładać całą sprawę, ale miał wrażenie, że jakiś fakt nadal jest dla niego tajemnicą. Już miał coś powiedzieć, ale odezwał się jego telefon. Szybko odebrał, widząc na wyświetlaczu imię swojego brata. 
Sara uważnie mu się przyglądała. Mimo, iż wiedziała kim jest, jakoś nie bała się go. Jednak wiedziała, że musi uważać. Kiedy on rozmawiał przez telefon, ona zastanawiała się nad sytuacją w jakiej się znalazła. Czy Elena wiedziała czym jest Damon i dlatego ją ostrzegła? Kto jeszcze wiedział? I co najważniejsze, czy ktoś także był taki jak on? Stefan? Matt? Caroline i Bonnie?
-To ważne, ale musimy to obgadać w cztery oczy. Nie, to nie jest rozmowa na telefon. Zaraz po Ciebie przyjadę.- powiedział do telefonu i się rozłączył.
Spojrzał na Sarę. Widział, że to dla niej trudna sytuacja, ale mimo wszystko nie panikowała.
-Jadę po Elenę i Stefana. Zostań w pensjonacie i zaczekaj na nas.- powiedział spokojnie.
-Ale...- zaczęła.
-Jak wrócę, obiecuję, że wszystko Ci wyjaśnię.- odparł, patrzą jej w oczy.
Sara nie zastanawiając się długo pocałowała go. Odczuła, że chłopak był wyraźnie zaskoczony tym gestem.
-Dziękuję.- powiedziała, kiedy odsunęła się od niego- Za to przed barem.
Uśmiechnęła się blado.
-Nie ma sprawy. Znajdę sposób, żebyś mogła mi się odwdzięczyć.- wyszczerzył się.
Zaśmiała się i wysiadła z auta.
Czekała na powrót Damona i reszty w salonie, oglądając telewizję. A raczej przełączając kanały pilotem. Nie mogła się skupić na tym co działo się na ekranie. Ciągle myślała o tym, co ją spotkało tego dnia.
Z zamyślenia wyrwało ją wejście kogoś do pensjonatu. Szybko wyprostowała się na kanapie i spojrzała w stronę drzwi. Tam jednak stał wysoki i przystojny blondyn. Uśmiechnął się szeroko do niej.
-Cześć. Ja do Stefana.- powiedział z wyraźnym brytyjski akcentem.
-W tej chwili go nie ma, ale niedługo powinien wrócić. Jak chcesz to możesz tu na niego zaczekać.- odparła, mając nadzieję, że się zgodzi.
-Jasne, dzięki.- podszedł bliżej- Jestem Klaus.
-A ja Sara.- uśmiechnęła się, kiedy zajął miejsce obok niej.
-Jesteś...- zaczął, ale mu przerwała.
-Tak, wnuczką właścicielki pensjonatu.- odpowiedziała znudzonym tonem.
-Właściwie, to chciałem zapytać czy jesteś jakąś znajomą Stefana?- odparł z uśmiechem.
-Och...- dziewczyna trochę się speszyła.
Chłopak zaśmiał się, a ona zaraz do niego dołączyła. Wtedy do pomieszczenia weszli Stefan, Elena i Damon. Gdy zobaczyli Klausa, nagle spoważnieli.
-Klaus, a co Ty tu robisz?- spytał podejrzliwie Stefan.
-Stefan, przyjacielu. Przyszedłem do Ciebie z pewną delikatną sprawą. Nie było Cię, więc Sara zaproponowała, żebym zaczekał i dotrzymał jej towarzystwa. Nie mogłem odmówić tak pięknej damie.- z szerokim uśmiechem spojrzał na dziewczynę.
-Już jestem, więc możemy zająć się tą sprawą.- odparł oschle Stefan.
Klaus wstał i zwrócił się do Sary.
-Moja Droga, miło było Cię poznać. Mam nadzieję, że wkrótce się spotkamy.- ucałował jej dłoń, a ona odpowiedziała mu serdecznym uśmiechem.
Następnie wyszedł razem ze Stefanem. Elena szybko zajęła jego miejsce.
-Wszystko w porządku?- spytała Sarę z troską.
-Tak. Klaus jest bardzo miły. I ten jego akcent. Taki seksowny.- odparła z zadowoleniem.
Damon przewrócił teatralnie oczami.
-Nie daj się zwieść jego urokowi. To najgorsze stworzenie jakie chodzi po ziemi.- powiedziała Elena.
-Klaus jest hybrydą. Pół wampirem, pół wilkołakiem.- odezwał się spokojnie Damon.
Potem oboje opowiedzieli jej o wszystkim. Począwszy od tego kto w miasteczku jest wampirem, a skończywszy na tym, że wszyscy właśnie rozpoczęli wyścig po zdobycie lekarstwa.
-Aby osiągnąć swój cel Klaus potrzebuje czarownicy. Silnej czarownicy. Bonnie utraciła swoje moce i szukamy kogoś kto ją zastąpi.- dokończyła całą historię Elena.
Sara uważnie słuchała, tego co mówią. Większość rzeczy była dość przerażająca, ale dziewczyna miała dziwne wrażenie, że to wszytko nie jest dla niej takie nowe. Jakby już to kiedyś wiedziała, jednak wyparła to ze świadomości i ukryła, gdzieś głęboko w sobie.
Damon uważnie przyglądał się jej. Całym swoim życiu, a jest ono już dość długie, nie widział, aby ktoś tak spokojnie przyjął prawdę o tym okrutnym świecie.
-Nie jesteś zbyt zaskoczona.- stwierdził.
-Wiem, że może to się wydać dziwne, ale wydaje mi się, że nie są to dla mnie nowe wiadomości.
-Nosisz bransoletkę z werbeną, którą dostałaś od babci. To znaczy, że ona wiedziała, więc Ty pewnie też.
-Więc dlaczego nic nie pamiętam?

* F. Flagg

__________________________________________________________

Po raz drugi zostałam nominowana do Liebster Award, za co serdecznie dziękuję. Zostałam nominowana przez Milena z bloga http://porywy-serca.blogspot.com/ . Jednak nie będę znów nikogo nominowała. Ale z chęcią odpowiem na pytania.

1. Najgorszy? Jakoś sobie nie przypominam. Najlepszy? Myślę, że 4-07. Świetne momenty Klaroline no i piękne zakończenie odcinka dla fanów Deleny.
2. Tak.
3. Kopciuszek?
4. Jednak gorsza od drugiej? Ale wolę Elenę.
5. Wystąpić, raczej nie. Słaba ze mnie aktorka, ale pojawienie się na planie, byłoby świetną przygodą.
6. Serio? Nie ma takiego.
7. Ian oczywiście.
8. U & Ur Hand- Pink. Budzi mnie co rano.
9. Tak.
10. Wampira.
11. Klaroline.